FAQ
•
Szukaj
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Rejestracja
•
Profil
•
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
•
Zaloguj
Napisz odpowiedź
Forum Być może coś więcej Strona Główna
»
Książka
» Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik:
Temat:
Treść wiadomości:
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
$1
Kod potwierdzający:
$3
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
sznurówka grozy
Wysłany: Pon 13:31, 30 Paź 2006 Temat postu:
przepraszam, ale jeśli Ty "wypacasz" akapity to takie rzeczy z nich wychodzą (plus smród)
ja nie wypacam nic, oprócz potu, rzecz jasna, być może napiszę, jednakże szkoła zaobwiązuje. ale już mam przynajmniej fragment.
Tolkjen
Wysłany: Nie 17:32, 04 Cze 2006 Temat postu:
Śnieg był zjawiskiem nienaturalnym, spowodowanym przez złą istotę.
A skoro mógł jeszcze iść w ciemnym lesie, to oznacza, że nie była to całkowita ciemność.
Wyszukujesz błędów tam, gdzie tylko możesz, robiąc z igły widły. Miast krytykować, napisz coś sama. Założę się, że połamiesz sobie palce na klawiaturze, nim wypocisz choć jeden akapit.
sznurówka grozy
Wysłany: Nie 12:30, 04 Cze 2006 Temat postu:
że tak powiem, grzyby i śnieg to pewna niespójność.
poza tym nie mogło się zrobić ciemno, jeśli wcześniej roman zastanawiał się, czemu jest ciemno.
Tolkjen
Wysłany: Sob 20:25, 03 Cze 2006 Temat postu:
//-----------------------------
// MAGICZNA OPOWIASTKA #2
//-----------------------------
"Czemu ten las jest taki ciemny?" zastanawiał się Roman. Idąc śmiało przez zarośla w
poszukiwaniu grzybów, jeszcze przed chwilą widział promienie porannej jutrzenki.
Teraz jednak, ku jego ogromnemu zdziwieniu, zrobiło się całkiem mroczno - ptaszki na
drzewach jakoś nagle ucichły, coraz częściej przechodził go chłodny dreszczyk. Przez
chwilę w jego głowie pojawiła się myśl, aby może opuścić to dziwne miejsce, aby może
wrócić do swojego ciepłego, bezpiecznego domostwa. Wizja ta rozpłynęła się jednak
jeszcze szybciej, niż pokazała - oto przed nim, przykryty dębowymi liśćmi, rósł
przepiękny borowik.
Roman pochylił się i zręcznie zerwał grzyb, nie uszkadzając przy tym ani kapelusza,
ani nóżki. Wprawę tę wypracował solidnie chodząc co tydzień na grzyby, aby następnie
sprzedać je na okolicznym targu.
Nim jednak zdążył umieścić zdobycz w swoim wiklinowym koszyku, pociemniało mu nagle
w oczach i zrobiło się niesamowicie zimno - mróz przez chwilę odebrał amatorowi
grzybów władzę w nogach, skutkiem czego upadł na kolana i przewrócił się na prawy
bok. "Muszę wrócić do domu..." szeptał po cichu oglądając swoje dłonie, które
wydawały mu się teraz niewiarygodnie ciężkie i gorące, niczym rozgrzane do
czerwoności żelazo. "Muszę wrócić..." powtarzał ciągle, lecz zaraz przestał, gdyż
jakaś niepojęta siła, coś nieznanego dotychczas, kazało mu wstać i ruszyć naprzód w
las. Jego oczy widziały jak ogromne masy śniegu zasypują drzewa i ściółkę, czuł, jak
marzną mu palce u nóg, następnie łydki, nogi, aż wreszcie cały tułów. Mimowolnie
kroczył przez gęstwinę leśną wsłuchując się w wycie wilków oraz ujadania stworzeń o
jakich nigdy nie słyszał.
Mimo wczesnej godziny, pociemniało już zupełnie. Wzrok przelatującego nad lasem
młodego sokoła skupił się przez moment na jedynym widocznym źródle światła - krągu
zapalonych świec rozstawionych w ruinach jakiejś budowli. Czym była to miejsce? -
tego ptak nie wiedział. Liczyło się dla niego natomiast to, że okolica ta była
bardzo bogata w drobną zwierzynę - szczególnie myszy, przysmak zwierzęcego łowcy.
Sokół przycupnął cichaczem na gałęzi dębu i szukając zdobyczy, spostrzegł człowieka,
ubranego w długi, czarny płaszcz, trzymającego połyskujący, złoty sztylet. Bystre
oczy ptaka zauważyły również związanego jelonka, leżącego na środku kręgu i
bezskutecznie starającego się wydostać z tarapatów. Była to duża, wiosenna polana.
W rytualny krąg wpisany był dekagram, do konstrukcji którego posłużyły zwinięte w
sznurek łodygi i kwiaty mięty, rumianku, szałwi oraz róży. Na rogach figury ustawione
były ciemnofioletowe świece, jażące się jasnym, hipnotyzującym światłem. Mężczyzna
krzątający się wokół tego wszystkiego był sędziwego wieku czarownikiem. Tego dnia,
jak co roku, korzystając ze specjalnej pory, w której duchy lasu są najbardziej
niespokojne, zamierzał przywołać gona, upiora dziczy. Za ofiarę powinien posłużyć
człowiek, lecz mag, zważywszy na swój podeszły wiek, darował sobie zatarczki z ludźmi
i zdecydował użyć do swego niecnego celu niewinnego zwierzęcia.
Nagle usłyszał odgłos łamanych gałęzi i ujrzał młodego mężczyznę idącego w jego
kierunku. Człowiek ten niósł ze sobą koszyk pełen grzybów, a trupia bladość jego
twarzy mocno kontrastowała z wszędobylską ciemnością. Mag uniósł sztylet, pokazując,
że w razie zagrożenia, będzie się bronił.
"Nie martw się" - powiedział gardłowo przybysz - "będę twoją ofiarą.", po czym
podszedł do świetlistego kręgu i cichaczem, niczym kot, odsunął jelonka w bezpieczne
miejsce i rozłożył się na ściółce. "Zaczynaj" - wypowiedział grzybiarz, uśmiechając
się tajemniczo. Jego oczy były nienaturalnie czarne, a głos boleśnie przebijał serce
niczym setki lodowych igieł. Czarownik wziął głęboki oddech i wzniósł złotą broń do
ciosu.
Wtem, nagle, ciało grzybiarza buchnęło ogniem, odrzucając maga do tyłu. Roman uniósł
się w powietrzu i spopielając wszystko za sobą, podleciał do czarodzieja i gestem
dłoni podniósł go z ziemii, na której leżał i trząsł się ze strachu. Nieszczęśnik
dopiero teraz ujrzał rogatą, ciemnobrązową twarz demona, którego oczy błyszczały
strasznym ogniem, a ciało pokrywała magmowa skorupa. "Zły dzień wybrałeś na czary,
starcze" - zagrzmiał potwór, zbliżając się do swojej przyszłej ofiary. Błyskawicznie
wbił swoją płonącą dłoń w pierś maga, a ten wydał z siebie przeraźliwy okrzyk, trudny
do sklasyfikowania. Szaty mężczyzny momentalnie stanęły w ogniu, a jego skóra
rozpływając się, spływała na ziemię. W pewnej chwili czarodziej zamilkł, a następnie
eksplodował, rozrzucając swe wnętrzności po całej polanie.
Gdy sokół kończył konsumować mysz, niebo ponownie było się jasne, ciemność zniknęła.
Promyki słońca stopiły śnieg, było więc całkiem mokro. W miejscu, gdzie jeszcze
niedawno unosiło się silne źródło światła, leżał teraz nagi mężczyzna, powoli
dochodzący do siebie. Człowiek ten po chwili zdobył się na pewien wysiłek, wstał na
równe nogi i powoli ruszył w drogę do domu...
//-----------------------------
// KONIEC
//-----------------------------
sznurówka grozy
Wysłany: Sob 15:45, 03 Cze 2006 Temat postu:
aaaaaaaaaaaaaaaaa ja nie mogę! coz za dyscyplina, trzy wypowiedzi etc.
pogratulować, po trzykroć.
narazie nie mam czasu, zeby się stworzyc magiczna opowiastkę #2 ale wieczorem nieobiecuję napiszę.
Jesus Freak
Wysłany: Sob 19:52, 27 Maj 2006 Temat postu:
OK:D
Tolkjen
Wysłany: Sob 12:45, 27 Maj 2006 Temat postu:
Ta czapka była nastawiona jedynie na wbijanie się w czachę, taki tam chory wymysł. Jeżeli jesteś bardzo ciekawy jak wygląda, mogę Ci ją uszyć z wełny.
Jesus Freak
Wysłany: Sob 10:48, 27 Maj 2006 Temat postu:
Ale wtedy czapka odstawała od głowy na długość kolca, a co to za sens zakładać taką czapkę?
Tolkjen
Wysłany: Sob 8:09, 27 Maj 2006 Temat postu:
Nie chcę aby tu powstał topic "o tym, czy kolce powinny być do wew. czy zew.", ale w moim mniemaniu były od wewnątrz czapeczki. Czapka nie waży 2 ton i dlatego sama z siebie nie wyrządziła babusi żadnej krzywdy. Dopiero przyłożenie łopatą zrobiło swoje
Dla przykładu: przyłóż ostrą część gwoździa do ręki. Tylko lekko kłuje, prawda? To teraz przywal w gwóźdź młotkiem. Inne uczucie, no nie?
Pozwólmy wypowiedzieć się sznurówce, a potem kolejne story (mam nadzieję, że Wasze)
Jesus Freak
Wysłany: Pią 21:51, 26 Maj 2006 Temat postu:
Heh, fajne:)
Jeśli babcia zalożyla czapkę z kolcem do zewnątrz, to łopata nie mogła go wbić w nią. Jeśli kolec był do wewnątrz, do łopata nie była potrzebna.
I znów CN:|
Tolkjen
Wysłany: Pią 21:01, 26 Maj 2006 Temat postu:
//-----------------------------
// Magiczna opowiastka #1
//-----------------------------
Szła dzieweczka do laseczka, powiewała jej sukieneczka. Babcia poprosiła ją: "Przynieś z lasu grzybki,
wnuczusiu!" Tak więc wnuczusia przemierzała las podskakując wesoło i nucąc radośnie miłe dla jej uszu
pioseneczki. Słonko pięknie świeciło, a jego promienie bajecznie oświetlały rumianą buźkę dziewczynki.
I tu nagle, zza krzaka wyskoczył przebrzydły, włochaty wilkołak. "Wrrr! UaUa, zjem cię i skosztuję,
krągła dzieweczko!" - zawarczał wilczek. "Ależ nie, proszę nie!" - rozpaczliwie powiedziała wnuczka -
- "Cóż mogę zrobić, aby mnie oszczędził?". "Musisz zabić swoją babuszkę przy użyciu łopaty!" - odparł
nikczemnik. "Dobrze" - wyszeptała ze łzami w oczach osóbka.
"Jaki piękny mamy dzionek!" - wypowiedziała babcia, wieszając pranie na lnianych sznurkach. Nigdy by
tego nie powiedziała, gdyby wiedziała, że jej ukochana wnuczusia stoi za nią i z rządzą mordu w oczach
bierze zamach łopatą. Nigdy by też nie zalożyła kolczastej czapki (???), gdyż po chwili owe okrycie
głowy, uderzone szpadlem, wbiło jej się w potylicę, penetrując czaszkę i mózg. Krew bryzgała na prawo
i lewo, barwiąc na czerwono nowe pranie. Po kolejnym mocnym ciosie, głowa staruszki oderwała się od
ciała i wylądowała w studni, czyniąc efektowny plusk.
Pod wieczór dzieweczka dziarsko wkroczyła do lasu i w mig odszukała wilkołaka. "Zrobiłam, co kazałeś!"
- wykrzyczała, a głos jej się mocno załamał - "Daruj mi życie!". Na to perfidny stwór odgryzł jej
śliczną główkę i wykopał ją z półobrotu pod niebiosa.
Nad lasem zapadła noc...
Morał: "Nie musisz bić babci łopatą, bo i tak wilk odgryzie ci łeb"
//-----------------------------
// KONIEC
//-----------------------------
Tolkjen
Wysłany: Pią 21:00, 26 Maj 2006 Temat postu: Magiczne opowiastki
Tu będziemy publikować swoje magiczne opowistki. Tematyka dowolna, byle miały jakąś myśl przewodnią. Po każdym story maksymalnie 3 oceny, opisy (potem kolejna opowiastka).
Forum Być może coś więcej Strona Główna
»
Książka
» Napisz odpowiedź
Skocz do:
Wybierz forum
Szkoły
----------------
Batory
ZSO
Zainteresowania
----------------
Film
Muzyka
Książka
Inne
Zwierzęta
Rysownictwo
TV
Pozostałe/ Odpadki/ Śmietnik
----------------
Gadanie od rzeczy
Mózg forum
salon kosmetyczny
Internet
----------------
Blogi
Strony internetowe
Komunikatory i inne
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001/3 phpBB Group ::
FI Theme
:: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Regulamin